środa, 6 lutego 2013

#5# A to szczeniara!


Weszłam do pokoju i zaczęłam grzebać w torbie. Wyjęłam przeźroczysty woreczek. Rzuciłam go na szafkę i grzebałam dalej. Nie miałam ochoty na kokę. Za mocna. Zwykła fajka mi wystarczy. Przeszukiwałam kieszenie w poszukiwaniu paczki papierosów. Zaczęłam panikować, czyżbym ich nie spakowała. Ręce zaczęły mi się trząść. Nerwowo zaczęłam wywracać rzeczy w szufladach. Znalazły się! Zdałam sobie sprawę z tego, że zaczynam zachowywać się, jak ćpun. Trudno!
Ubrałam, jakąś koszulkę która była w szafce. Chyba Nialla, bo on miał tu wcześniej pokój. Była  szeroka i długa. Sięgała mi do połowy uda.  Wyszłam na balkon boso, niosąc ze sobą paczkę fajek i zapalniczkę. Usiadłam na rozgrzanych płytkach i odpaliłam blanta. Oparłam się plecami o ścianę i zaciągnęłam się szarym dymem. Ukojenie natychmiastowe. Wypuściłam z płuc kłąb dymu i zamknęłam oczy, uspokajając skołatane nerwy.
- No ładnie, ładnie! – Przestraszona wstałam szybko upuszczając zapalniczkę na ziemię. Na balkonie mieszczącym się obok mojego stał Liam w samych krótkich spodenkach. Kręcił głową z dezaprobatą.
- No co? Chcesz jednego? – zapytałam sarkastycznie wyciągając w jego stronę dłoń, w której trzymałam szlugi.
- Ciebie może to bawi, ale mnie nie. Nie palę i palić nie będę! – burknął opierając się o metalową barierkę.
- A ja palę i palić będę – powiedziałam mrużąc oczy – Od czegoś trzeba umrzeć!
- Masz gówniarskie podejście do świata, dla ciebie papierosy to szpan.
- Nie, dla mnie papierosy to ukojenie i przyjaciele. Ty tego nie zrozumiesz bo masz wszystko. – powiedziałam cicho siadając z powrotem na kafelkach.
- Będę musiał powiedzieć Louisowi. – powiedział prostując się.
- Super! – warknęłam sarkastycznie. – Dam ci buziaka na drogę i otworze drzwi, mogę nawet cię do niego zaprowadzić.
Pokręcił tylko głową i wrócił do swojego pokoju. Już mam jednego wroga, on mnie nie lubi, ja jego. A właściwie to Zayna też nie lubię. Najsympatyczniejszy wydaje się Nialler.
Wypaliłam do końca papierosa i wróciłam do pokoju. Włożyłam woreczek z koką do szafki nocnej. Zdziwiły mnie słuchawki w niej leżące. Może Horan zapomniał ich zabrać.
Wlazłam pod kołdrę i zasnęłam głębokim i spokojnym snem.

***Liam***

A to wyszczekana gówniara. Jak Boga kocham, powiem! Powiem Louisowi, że jara fajki na balkonie! Może nie będzie mnie lubić, ale trudno. Jej zdrowie jest ważniejsze. Wróciłem do pokoju, bo jeszcze chwila, a zacząłbym się na nią wydzierać. Usiadłem na łóżku i wyjąłem telefon. Napisałem sms-a do Daniell. „Dobranoc kotku xoxo” . Włożyłem telefon pod poduszkę i położyłem się na wznak wlepiając wzrok w sufit. Coś się psuło, między mną i Daniell. Miała coraz mniej czasu dla mnie. Kiepskie wykręty typu: głowa mnie boli, wiesz muszę iść na miasto załatwić ważne sprawy, mam zarejestrowaną wizytę lekarza – przestały już skutkować. Oddalamy się od siebie, ale nie mówiłem tego chłopakom. Kocham Daniell i nie chcę jej stracić. Będę o nią walczyć.
Nie mogłem spać . Problemy z Daniell i jeszcze tak gówniara, która wkurzyła mnie na sam koniec dnia! Pyskata szczeniara myśli, że jej wszystko wolno. Żeńskie wydanie Zayna! Przewracałem się z boku na bok. Zacząłem nucić sobie coś pod nosem. Sam nie wiedziałem co to za piosenka, ale pamiętałem słowa.
Cause there'll be no sunlight
if I lose you, baby
There'll be no clear skies
if I lose you, baby
Just like the clouds 
My eyes will do the same, if you walk away
Everyday, it will rain, rain, rain ...
Powoli moje powieki się zamykały. Zasnąłem głębokim snem.

***Ranek***

Zwlokłem się z łóżka i poszedłem się umyć. Po „odprężającej” pięciominutowej kąpieli ubrałem się i zszedłem na dół. W kuchni siedział Niall pałaszując płatki czekoladowe. Zayn siedział naprzeciwko niego i sprawdzał coś na laptopie.
- Wiesz, że w Jessice zakochany jest jakiś Alan? – zapytał mnie nie odrywając wzroku od ekranu.
- Sprawdzasz ją?! – nie mogłem uwierzyć w to, że wyszukuje informacji na jej temat.
- No nie! To tylko tak z ciekawości.
Wywróciłem oczami i podszedłem do lodówki, aby wyjąc potrzebne rzeczy do stworzenia jajecznicy.
Usmażyłem jajka i dorzuciłem pokrojony i podpieczony bekon. Zayn nadal gapił się tępo w komputer.
Do kuchni weszła Jessica ubrane w krótkie spodenki i moją koszulkę!
- Super koszula – powiedziałem przełknąwszy jajecznice. – Szkoda tylko, że moja.
- Gdybym wiedziała, że twoja to bym jej nie wzięła! Wybaczy mi pan? – zapytała sarkastycznie.
Parsknąłem tylko pogardliwie. – Masz! – powiedziała ściągając koszulkę przez głowę i rzuciła nią we mnie. Niall na widok jej piersi osłoniętych tylko stanikiem, zakrztusił się i upuścił łyżkę. Zayn tylko wytrzeszczył oczy. No nie powiem, miała czym się pochwalić, ale mogła sobie darować! Obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drzwi.
- Wow! – krzyknął zaspany Harry, gdy staną w drzwiach zagradzając przejście Jessice.
- Zejdź mi z drogi! – warknęła. Hazza posłusznie odsunął się i przepuścił ją przez drzwi.
- Dużo mnie minęło? – zapytał nas.
- Liam chyba nie lubi się z Jessi. – skwitował Niall.
- Nie o to chodzi! – burknąłem rzucając koszulkę na podłogę. Już jestem jej wrogiem, a nie tak miało być. I teraz nie wiem, czy mam powiedzieć Tomilsonowi, czy trzymać język za zębami. Nie chciałbym, żeby od początku znajomości skakała mi do gardła.

***Jessica***

Może zagregowałam trochę zbyt gwałtownie, ale ten lekceważący i kpiarski ton głosu Liama podziałał, jak płachta na byka. Mogłam wrócić do pokoju przebrać się i przynieść mu tą pojebaną koszulkę, ale… właściwie sama nie wiem czemu świeciłam na wpół gołymi cyckami przed trzema chłopakami, których właściwie nie znam. No tak, zapomniał o Harrym. On też widział moje półnagie cycki. Ubrałam jakąś starą bokserkę i położyłam się na łóżku. Ubrałam słuchawki na uszy i włączyłam muzykę. Czułam burczenie w brzuchu, ale nie zejdę tam dopóki oni wszyscy tam siedzą. Ciekawe co oni sobie o mnie pomyśleli? W dupie ich wszystkich mam. Muzyka w słuchawkach ucichła. Usłyszałam ciche stukanie. Ustało. Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je energicznie. Przede mną stał Nill z talerzykiem w dłoni.
- Wiesz, wczoraj zjadłem twoją kolację, więc pomyślałem, że w ramach pokuty zrobię ci śniadanie – powiedział rumieniąc się. Wow! Zaskoczył mnie, nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przyniósł mi kanapki z szynką i serem. Nie miałam serca powiedzieć mu, że jestem wegetarianką.  
- Dziękuję Niall, bardzo miło z twojej strony. Pozytywnie mnie zaskoczyłeś. – wzięłam od niego talerz i cmoknęłam go w policzek.
- Nie ma za co. Zejdziesz na film? – zapytał. Przypomniały mi się wieczory spędzone ze znajomymi. Śmiechy i głupie komentarze.
- Za chwilę zejdę. Zacznijcie bezemnie, a ja dołączę – kiwną głową i uśmiechnął się. Nialla lubiłam bardziej niż resztę. Był taki… niewinny? Tak wiem, strasznie głupio to brzmi, ale właśnie takie sprawia wrażenie. Zjadłam konapki z szynką. O dziwo mięso przeszło mi przez gargło.
 Ubrałam się w to i zeszłam na dół. Niepewnie weszłam do salonu. Na skórzanym fotelu siedział Liam. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się nieśmiało. Zadarłam tylko głowę do góry. Jakby nie wiedział, że strzeliłam focha! Na kanapie siedzieli Harry, Niall i Zayn. Louis leżał na wznak na podłodze. Jedyne wolne miejsce było między Hazzą, a Malikiem. Nie miłam wyboru. Usiadłam koło nich nic nie mówią.
- Lubisz horrory? – zapytał Zayn
- Noo, powiedzmy.
- To dobrze, bo oglądamy Pranormal Activity! – powiedział radośnie Harry. – Jak będziesz się bała to możesz się do mnie przytulić!
- Raczej nie skorzystam. – Mojej uwadze nie umknął fakt, że Zayn bezczelnie patrzył się na moje cycki! – Eee, murzynku! – powiedziałam do niego cicho – Telewizor masz tam – palcem wskazałam na wielką plazmę.
- Tak, ale tu też mam ciekawe widoki – zripostował. Wywróciłam tylko oczyma i zaczęłam oglądać film.
W niektórych momentach naprawdę miałam stracha. Brakowało mi Alana, w którego mogłam się wtulić dla otuchy. Liam siedział i tępo paczył się w ekran. Zastanawiałam się, czy powiedział Louisowi.
Poczułam, jak czyjaś dłoń łaskocze mnie w udo. Zaskoczona spojrzałam na jej właściciela. Tym razem Zayn przegina. Ja jestem nietykalna i bez mojej zgody nie ma prawa mnie tknąć.
- Nie pozwalaj sobie! – warknęłam cicho, tak by nikt tego nie usłyszał. Wbiłam mu paznokcie w rękę, a on ledwo powstrzymał się od krzyku. I dobrze mu tak! Będzie mnie bezbożnik macać!
Film dobiegał końca, a ja coraz bardziej się bałam. Nigdy nie oglądałam tej produkcji, bo wiedziałam, że się w nocy poszczam. Krzyk w filmie i ciało lecące w stronę kamery. Krzyknęłam głośno i podskoczyłam ze strachu. Chłopaki zaczęli się śmiać. Nawet Liam się ze mnie nabijał. Mi wcale nie było wesoło. Naprawdę się przestraszyłam!
- Co za odwaga! – zakpił Harry. Nie odpowiedziałam. Wstałam tylko i poszłam na górę.
- Ej! Nie obrażaj się! – krzyknął na mną blondyn.
- Nie obrażam się! - poszłam do swojego pokoju nie zwracając uwagi na głupie komentarze.

Komentujcie proszę! Coraz mniej opini, a one bardzo mobilizują do pracy.
Ktoś się mnie pytał, czy dodam dzisiaj dwa rozdziały.
Jeśli będziecie chcieli to mogę to zrobić, 
Żeby nie było, nie wiem z kim będzie Jessica.
Idę na całkowitego spontana :D
Pozdrawiam :*
ArinStreal <3

10 komentarzy:

  1. Kocham,kocham i kocham to.jest świetne *_* :-*. Piszesz cudownie <3 kiedy nn rozdział ? Czekam z niecierpliwscia pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli będziecie chcieli, to mogę dodać rozdział jeszcze dziś :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja bardzo chcę dodaj dziś prosze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. tak dodaj dzisiaj, to mnie bardzo zaciekawiło :))

    zachęcam do obserwowania http://betty-s-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Było by cudownie jak byś dzisiaj doda <3

    OdpowiedzUsuń
  6. omomom ;3
    To jest cuuudne *____________*
    Nie mogę się doczekać kolejnego rodziału <3

    OdpowiedzUsuń
  7. długie, znowu 1D -.-' ale mega *_* świetnie piszesz, wciągnęło mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Super piszesz!! Czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chcę kolejny dzisiaj :p Piszesz wspaniale, uwielbia cię czytać :P Zrób tak żeby Jessica była z Zaynem proszę :D

    OdpowiedzUsuń